Treść główna

Zrozumieć prawo – Odcinek I – „Zaklęcia i rytuały, czyli czynności konwencjonalne i czynności faktyczne”

Łapiemy się za guzik, gdy widzimy kominiarza, aby uzyskać szczęście, unikamy przechodzenia pod drabiną, aby przychylności losu nie utracić. Nadajemy tym samym naszym prostym działaniom dodatkowe znaczenie, magiczne i rytualne. Przypisywanie działaniom faktycznym skutków innych, niż dosłowne związane jest z obrzędowością, zwyczajem, tradycją, liturgią, jednym słowem przynależnością do jakiejś grupy powiązanej swoistym kodem kulturowym.

Wszyscy jesteśmy członkami społeczności obywatelskiej i państwowej, a w ramach niej łączy nas to, że podlegamy np. prawu cywilnemu, jako swoistej mechanice nadającej naszym działaniom dodatkowe znaczenie. Przejawy naszej aktywności, ale i bierności, to co robimy, np. przygotowujemy śniadanie, czy prowadzimy samochód, oznaczane jest w prawoznawstwie jako „czynności faktyczne”, których suma tworzy codzienną dynamikę świata. Pewne nasze zachowania wywołują jednak nie tylko oczywisty skutek „w świecie rzeczywistym”, ale jednocześnie dodatkowy skutek w obszarze prawa, określane są wtedy jako „czynności konwencjonalne”.

Można się szczerze zdziwić, jak wiele takich czynności o podwójmy skutku dokonujemy każdego dnia, częstokroć nie zdając sobie z tego spraw. Niezłym przykładem jest przedarcie kartki papieru. Jak ktoś się zapyta „co to oznacza” najczęściej powiemy, że nic nie znaczy, wykonaliśmy prosty ruch ręką, mieliśmy jedną kartkę, mamy dwie, żadna filozofia. Gdyby jednak spytać się prawnika „co to się tutaj stało”, to wyliczaniu potencjalnych możliwych czynności konwencjonalnych, jakich właśnie dokonaliśmy może nie być końca.

Jeżeli karta była naszą własnością, to sprawując władztwo właścicielskie dokonaliśmy w myśl prawa rzeczowego naturalny podział rzeczy zwiększając ilościowo stan naszego mienia, bo mieliśmy dotychczas jedną ruchomość, a mamy już dwie, cywilnoprawny podział dokonany, i to bez żadnej umowy, ani orzeczenia sądu! Inny prawnik zaraz powie, że naszym działaniem nadaliśmy owej nierówno rozczłonkowanej kartce status odpadu, który teraz mamy normatywny obowiązek zagospodarować poprzez któryś z ustawowych sposobów unieszkodliwienia odpadów, a jeżeli tego zaniechamy, to narażamy się na odpowiedzialność wykroczeniową bądź administracyjną. Jeżeli na drugiej stronie przedartej kartki sąsiad zapisał, że „zapłaci na naszą rzecz bez protestu za ten weksel kwotę 100 zł”, to brawo, umorzyliśmy papier wartościowy, a jednocześnie poprzez tenże ruch ręką złożyliśmy oświadczenie woli o zwolnieniu sąsiada z długu, skutkujące przychodem podatkowym po jego stronie, z którego winien on rozliczyć się z urzędem skarbowym. Jeżeli jednak po drugiej stronie owej przedartej kartki zapisany był list z wojska naszego dziadka do naszej babci, to niedobrze, bo potencjalnie naruszyliśmy dobra osobiste naszych przodków, za co winniśmy wypłacić im stosowne zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. Jeszcze gorzej, jeżeli był to list napisany przez naszego dużo dawniejszego przodka, bo wtedy odpowiadamy prawnie za zniszczenie dziedzictwa kultury materialnej… Studium przypadków nie ma tutaj końca.

Skoro tak wiele czynności konwencjonalnych możemy wywołać poprzez ruch ręką, to pomyślmy tylko, ile skutków prawnych może wywoływać wypowiedziane słowo… Czarodziejów we współczesnym świecie już nie ma, ale zaklęcia pozostały, gdyż każda nasza czynność faktyczna może oprócz skutków i znaczeń naturalnych wywoływać równolegle również zmiany w sferze prawa. Wszystko jest prawem, a prawo jest wszystkim, a zatem bądźmy ostrożni.